Loading…

Elektryk do Domów Warszawa

Elektryk do Domów i Sprzętów w Warszawie. Usuwanie Awarii - Nowe instalacje - Usługi Elektryczne
Kontakt

M4K GARAGE WYŁUDZA Naprawy Auta !!! PATOLOGIA polskich WARSZTATÓW vs KLIENTÓW ?



M4K Garage zmusza klientów do naprawy, wyłudza koszty i straszy policją. To pewnie dobry temat by przykuć uwagę na problem …

Pobrane z Youtube Elektryk do Domów, Naprawa Elektryki w Domu, Serwis naprawy elektryki i Elektroniki, Elektryk Warszawa, Naprawa Elektryki Warszawa, nasz elektryk z dojazdem na terenie Warszawy i okolic pomaga w trudnych sprawach.

30 thoughts on “M4K GARAGE WYŁUDZA Naprawy Auta !!! PATOLOGIA polskich WARSZTATÓW vs KLIENTÓW ?

  1. Michu ja się z Tobą zgadzam, ale jak taki delikwent jeździ trumną na kołach to robi to nwż [na własne życzenie lub żądanie]. Jeżeli sam się zabije w pojedynkę to pies to chatrał, ale jeżeli zabije już kogoś nawet w swoim aucie czy na ulicy to nie będzie tak, że jest mu to obojętne. Moim zdaniem powinno się eliminować takich kierowców z trumną na kołach- walić w łeb i patrzeć czy żyje. Uważam, że to co robisz to jest kawał suuuuuuuper roboty. I nie mówię tu tylko o naprawach aut, ale także o materiałach uświadamiających kierowców, a ile z nich skorzysta to jest już insza inszość. Wiesz o czym mówię?? to napisz mi w komentarzu pod tym filmem.

  2. Naprawde musisz zrozumiec ze ten stary samochod to jedyny srodk transportu do pracy .I jak ty mu zabronisz jechac to nie bedzie mial pracy I co on ma dziecia powiedziec nie kazdego stac

  3. Dziwne czasy.
    Od 30 lat mam auto, i tylko pierwsze było nowe.
    Nawet nie wiedziałem, że warsztatowi można odmówić naprawy.
    Sam nie miałem takiej sytuacji – ale kiedyś kierowca Carismy przy mnie usłyszał, "nie wyjedziesz, jeśli tego ci nie naprawię" – gość był dobrze przypakowanym osiłkiem, ale przyjął informację i dał zrobić, jedynie poprosił o rozłożenie płatności, bo naprawa była droższa niż był w stanie zapłacić od razu. Założyłem, że zawsze każdy warsztat musi wypuszczać od siebie auto bezpieczne. Żyłem w bańce informacyjnej tyle czasu 🙂

  4. Na Kaszubach tak jest.

    No dobra, ja bym chciał mieć porządny audyt, żeby mechanicy znajdowali mi istotne dla bezpieczeństwa usterki (i te nieistotne też). To co robisz to prawdziwe zarządzanie jakością. Jak ktoś chce druciarstwo, to niech robi sobie ze szwagrem w stodole.
    Sam musiałem kupić na szybko tanie auto, celowo kupiłem A4 B5 w gruzline za 4700 z czego 1700 to 5 ładnych alufelg (Kartuskie rejestracje), z założeniem, że pewnie trzeba będzie włożyć w nie drugie tyle (dobre egzemplarze potrafią kosztować po 8k-10k) ale jeżeli już musiałbym dopłacać, to nie pod przymusem jak w ratach. Okoliczności zmiany pracy zmusiły mnie do kupienia auta z dnia na dzień i to takiego, po które mogłem udać się pieszo i które będzie kombi.
    No i tak: A4 B5 ma to do siebie, że jest śmiesznie tanie w eksploatacji. Części liczy się raczej w dziesiątkach złotych niż w setkach i wystarczy serwisować na bieżąco, by mieć solidne auto w które co jakiś czas trzeba włożyć 200 zł. I tak jest z popularnymi gruzami, typu Opel, Renault, VW itp. To nie jest samochód, gdzie wszystko kosztuje setki albo tysiące złotych.
    Ale w moim A4 na Kartuskich rejestracjach ktoś tak podziadował, że na dzień dobry musiałem wydać 3950 (w to wliczyłem olej, rozrząd, opony i porządne żarówki, bo te co były świeciły gorzej niż świeczki) na zużyte części eksploatacyjne. Do przełknięcia, bo nie kupiłem nowocześniejszego auta za 10k, do które musiałbym dołożyć 5k, chociaż wolałbym mieć to rozłożone w czasie.

    Poziom dziadostwa prezentował się następująco:
    – wygięty przedni zderzak zamocowany na trytytki i drewnowkręty (mechanik gratis naprostował szynę młotkiem i wkręcił torxy po kilka gorszy za sztukę) dzięki czemu zderzak jak i lampy wróciły do pozycji przewidzianej przez niemieckich inżynierów z ubiegłego stulecia
    – brak dolnej osłony silnika (50 zł) i górnej z resztą też
    – zepsuty silniczek wycieraczki – 150 zł
    – zepsuty ABS – 80 zł
    – filtr powietrza czarny od smoły ze spalonych butelek – 20 zł (na Kaszubach bywa, że żulą na opale i palą oponami i plastikiem)
    – filtr kabinowy jak wyżej
    – w odpływie pod akumulatorem nigdy nie sprzątane, właściciel urządził gnojownik z liści, syfu i rdzy (wyżarta dziura do nadkola, na szczęście kielich zdrowy – załatam włóknem za 30 zł)
    – sparciała poduszka silnika (40 zł)
    – połamany pas przedni (70 zł)
    – koślawy wentylator (50 zł)
    – przegub bez smaru (80 zł)
    – łączniki stabilizatora x2 (60 zł)
    – na płynie do chłodnic i wodzie destylowanej też dziadował, bo w chłodnicy była kranówka
    – w spryskiwaczach też (bańka za 5 zeta z biedry to za dużo)
    – zatarta sprężarka klimy (150 zł)
    – sparciałe gumki w tylnym zawieszeniu (no też kilka dyszek)

    Oczywiście SKP klepnęło.

    Dobrze, że handlarz go kupił (handlarz z resztą uczciwie przyznał, że on za to auto nie ręczy, nie namawia i biorę na własną odpowiedzialność) bo poprzedni właściciel jeździłby tak długo, że w końcu by mu koło od tego zgnitego przegubu odpadło i by zostawił swój chytry ryj na jakimś drzewie. Albo i nie, bo za parę kilometrów i tak rozrząd by pewnie trzasnął. Sprzedał pewnie dlatego, że zacisk (200 zł) opierał się o tarczę, przez co wóz palił 20 litrów, co pewnie przechodziło wszelkie pojęcie tej kutwy co jeździła przede mną. Oprócz tego są tam jeszcze odpryski lakieru, ale nie zgniło bo VAG dał grubo ocynk po całości, a na takim aucie nie szkoda będzie się ćwiczyć w malowankach.

    Na razie zrobiłem tylko rzeczy, które są potrzebne do bezpiecznej (legalnej) jazdy, czyli opony, olej, rozrząd, hamulec, żarówki i bardzo fajnie się jeździ. Ja rozumiem, że ktoś nie chce robić wyposażenia hotelowego bo nie jest konieczne, ale nie znajduję usprawiedliwienia dla bycia motoryzacyjnym żulem, który żałuje na podstawowe części odpowiadajace za bezpieczeństwo i ekonomię jazdy. To jest wręcz żenujące, jak kierowca pewnie przeznacza w miesiącu więcej na fajki i browary.

  5. Witam może po prostu dodać do rozmowy wstępnej formółke że w wypadku bardzo poważnych uszkodzeń będzie albo naprawa albo odbiór lawetą może być na tablicy przy bramie ps można uszkodzić auto chwilę po przeglądzie technicznym pozdrawiam mechanik amator bardzo pomocny kanał dobrze że jesteś

  6. Panie łysy dlatego lubię mieszkać w Niemczech tutaj nikt z warsztatu nie wyjedzie uszkodzonym autem to znaczy autem takim które zagraża osobą postronnym jeśli ktoś nie chce naprawiać auta w danym warsztacie to ma taką możliwość ale auto z warsztatu nie wyjedzie o własnych siłach

  7. Pomyśl z pisemnym potwierdzeniem odbioru jest jedyne słuszne. Nie można odpowiadać za dorosłego człowieka, który zakładamy że jest poczytalny. Jak ktoś jest durniem niech ponosi odpowiedzialność za swoje postępowanie. Wiem że problemem będzie jak ktoś trzeci ucierpi…. nie da się wszystkiego rozwiązać.

  8. Przyjmując auto do warsztatu sporządza się protokół przyjęcia. W nim należy zawrzeć klauzulę, że w razie stwierdzenia przez warsztat stanu technicznego auta zagrażającego bezpieczeństwu na drodze, właściciel jest zobowiązany zabrać auto lawetą na własny koszt lub dokonać niezbędnych (uznanych przez warsztat) napraw. Taka informacja powinna być również komunikowana każdemu oddającemu auto do warsztatu.
    Klient może wycofać się ze zlecenia. Warsztat unika niepokrytych kosztów pracy i nie bierze na siebie współodpowiedzialności za potencjalną tragedię na drodze.
    Ci, którzy chcą obwiniać warsztat w takiej sytuacji stają po stronie potencjalnego zabójcy drogowego.

  9. 💯 / 💯
    BRAVO BRAVISSIMO
    👍👍👍👍👍👍👍👍
    Witam serdecznie, dziękuję za słowa prawdy !
    Podzielam wyrażone poglądy dotyczące zachowań kierujących niesprawnymi pojazdami. Użytkuję 18 rok Skodę Fabię i przed każdym warsztatowym serwisem podstawowym dotyczącym wymiany oleju wraz z filtrem, podjeżdżam na stację diagnostyczną przeglądów rejestracyjnych by w ramach przysługującej mi raz w roku darmowej dodatkowo diagnostyki Pan z obsługi stwierdził co jeszcze może być do zrobienia. Taką mam zasadę i tego się trzymam dla bezpieczeństwa własnego i innych użytkowników drogi. Dobrze Pan stwierdził, nie stać mnie na drogie auto w utrzymaniu serwisowymi kupuję takie, na co będzie mnie stać !
    Pozdrawiam Pana, Rodzinę i Współpracowników z Szacunkiem życząc Zdrowia i radości 💗💕

  10. Miałem w rodzinie osobę która około 20km dojeżdżała do pracy ROWEREM czy to śnieg czy lato 😉 po za tym kompletnie nie rozumiem jakiegokolwiek tłumaczenia tak oczywistej sprawy nie masz sprawnego samochodu to wsiadaj na hulajnoge osobiście na taką osobę dzwonię na policję. Pozdrawiam wszystkich hejterow I ludzi bez mózgu

  11. Powinny być podane widełki cenowe za najczęstsze wymiany na stronie internetowej, żeby klient sobie przeliczył, czy chce to robić u was, zanim do was przyjedzie. I mogłyby też być podane przykładowe ceny za wymiany w danych modelach samochodów. To by wiele pomogło w budowaniu uczciwych relacji z klientami.

  12. Łysy. "Moralnie" sprawa wg. mnie wyglada tak: Tak samo jestem kierowca, jak ojcem. Jak mi mechanik stwierdza ze fura jest śmieć to ja pomimo sytuacji finansowej takiej czy innej utylizuje ew. naprawiam. Blad z Waszej strony ze wypusciliscie to auto na drogę. Moze lepiej byc konfidentem niz nieświadomie dolozyc reke do cudzego kalectwa lub śmierci?

Dodaj komentarz

Zadzwoń!