Pobrane z Youtube Elektryk do Domów, Naprawa Elektryki w Domu, Serwis naprawy elektryki i Elektroniki, Elektryk Warszawa, Naprawa Elektryki Warszawa, nasz elektryk z dojazdem na terenie Warszawy i okolic pomaga w trudnych sprawach.
Related
20 thoughts on “Elektryka, przebieg kabli aluminiowych od kontaktów w bloku z PRL”
Kiedys nic nie dalo sie dostac wiec stosowano mizerne przewody aluminiowe to jeszcze puszczano jak najkrotsza trasa by zaoszczedzic na przewodzie lub malo przewodu komus udalo sie zalatwic
To nie jest aż takie dziwne bo po 2 wojnie mój dziadek jak chciał mieć w domu prąd to też musiał sam kable rozprowadzić a że były to ciężkie czasy to liczył się każdy centymetr i też wszystko puszczone było po lini prostej, teraz można iść do byle sklepu i kupić sobie tyle kabla ile komu trzeba ale wtedy to kabel trzeba było sobie gdzieś skombinować.
Estetycznie to nie wygląda. Ale ważniejsza jest i tak praktyka. Dla prądu nie ma znaczenia, czy poleci sufitem na skróty, czy schematycznie kątowo po ścianach. Pani jeszcze nie widziała jak współcześni elektrycy potrafią spie…ć robotę, mimo że są dzisiaj dostępne przeróżne dogodności. Wystarczy tylko rozebrać pierwszą lepszą ściankę gipsową. Można doznać szoku co niektórym "fachowcom" przychodzi do głowy. To że było poprowadzone po suficie i jeszcze na skróty to żaden problem. Jeżeli był odpowiedni przekrój przewodu i działało to bez błędnie do tej pory, to można to uznać że było ok. Tak szanowna pani robiło się dawniej. Kiedyś nie było towarów na półkach jak to mamy dzisiaj.
Pół biedy, bo po suficie. Gorzej jak kable idą na skos po ścianach 🙂 Musze jednak przyznać, że odkąd poznałem nowoczesne budownictwo kartongipsowe to odszczekałem niejedno i zacząłem doceniać nie tylko solidność starych budynków, ale i ich instalacje elektryczne. Serio.
Zasada kontów prostych nawet dziś pseudo elektrycy jej nie stosują a takich nie brakuje kiedyś tak robili bo był deficyt na materiał dziś materiału dosyć ale po co jak tak szybciej zaoszczędzi się ale klient i tak zapłaci jakby było zrobione tak jak trzeba ba 3 razy przepłaci.
Pani narzeka, że tak robili. Ale jak się policzy, ile było przewodu wg projektu, tyle dostarczyć plus niewielki naddatek, dać musieli, a ile przewodu położyli, to w skali jednego bloku już się robią piękne setki metrów, które potem kierownik budowy opylał na czarnym rynku burżujom i nowobogackim za twardą walutę. I tak wszędzie i na wszystkim robili w ten sposób i niejeden prosty kierownik czy majster za komuny dom własny postawił i ziemi nakupił. W ten sposób w moim mieszkaniu, blok z 1963 roku, mam na ścianach tynk, który składa się z wapna i piasku. Bez cementu, bo cement poszedł na lewo.
"Amelinium" w PRL-u było towarem deficytowym więc oszczędzano.A generalnie zasilanie w wielkiej płycie było puszczane wewnątrz płyt.Były specjalne kanały. Również zastanawiam się po co wyrywać stare kable?I tak trzeba kłaść nowe miedziane.A płyta nie jest przeszkodą,na wszystko jest metoda.Trochę o tym wiem…
Trzeba bylo znaleźć gdzie wychodzi kabel od licznika, gdzie jest puszka. W przedpokoju są zabudowane narożne szafki, trudny dostęp (przedpokój miał nie ucierpieć i nie być rozwalany). Nie wiedzieliśmy gdzie jest puszka pod plecami szafki, a od strony kuchni nie dało rady znaleźć kabla. Więc poszlismy drogą, która była najmniej inwazyjna wg nas dla przedpokoju.
Pan, albo Panowie yy …. A może Pani lub Panie hahah. Ciekawi mnie, po jakiego grzyba zniszczony został sufit w nieremontowanym pokoju, po to, by kabel usunąć? Uciąć i zostawić, a mniej syfu w czystym pokoju. Chyba, że masz zamiar na starym miejscu położyć nowy kabel haha.
hehe jeszcze są jaja jak jest blok z płyt i przewody aluminiowe są doprowadzone w kanałach i zasmarkane betonem, wtedy nie do wymiany, albo trzeba ciąć. Masakra.
Kiedys nic nie dalo sie dostac wiec stosowano mizerne przewody aluminiowe to jeszcze puszczano jak najkrotsza trasa by zaoszczedzic na przewodzie lub malo przewodu komus udalo sie zalatwic
kobieto wyjebac aluminium zmienic na miedziane i wszystko w tym temacie
To nie jest aż takie dziwne bo po 2 wojnie mój dziadek jak chciał mieć w domu prąd to też musiał sam kable rozprowadzić a że były to ciężkie czasy to liczył się każdy centymetr i też wszystko puszczone było po lini prostej, teraz można iść do byle sklepu i kupić sobie tyle kabla ile komu trzeba ale wtedy to kabel trzeba było sobie gdzieś skombinować.
Estetycznie to nie wygląda. Ale ważniejsza jest i tak praktyka. Dla prądu nie ma znaczenia, czy poleci sufitem na skróty, czy schematycznie kątowo po ścianach. Pani jeszcze nie widziała jak współcześni elektrycy potrafią spie…ć robotę, mimo że są dzisiaj dostępne przeróżne dogodności. Wystarczy tylko rozebrać pierwszą lepszą ściankę gipsową. Można doznać szoku co niektórym "fachowcom" przychodzi do głowy.
To że było poprowadzone po suficie i jeszcze na skróty to żaden problem. Jeżeli był odpowiedni przekrój przewodu i działało to bez błędnie do tej pory, to można to uznać że było ok. Tak szanowna pani robiło się dawniej. Kiedyś nie było towarów na półkach jak to mamy dzisiaj.
Pół biedy, bo po suficie. Gorzej jak kable idą na skos po ścianach 🙂 Musze jednak przyznać, że odkąd poznałem nowoczesne budownictwo kartongipsowe to odszczekałem niejedno i zacząłem doceniać nie tylko solidność starych budynków, ale i ich instalacje elektryczne. Serio.
Nie mogę się powstrzymać 😛 Przewód 😛
Kto to robił? Masakra…
W podłodze czy na suficie nie ma żadnych stref instalacyjnych. Przewody prowadzi się najkrótsza droga. Nie wiem skąd to zdziwienie
Zasada kontów prostych nawet dziś pseudo elektrycy jej nie stosują a takich nie brakuje kiedyś tak robili bo był deficyt na materiał dziś materiału dosyć ale po co jak tak szybciej zaoszczędzi się ale klient i tak zapłaci jakby było zrobione tak jak trzeba ba 3 razy przepłaci.
Kiedyś czeba było zaoszczędzić ba materiałach ja do dziś tak mam we warsztacie tak kiedyś uczono bo moj dziadek tam miał
Chcieliśmy zostawić coś na syficie 😀 Ehhh
Pani narzeka, że tak robili. Ale jak się policzy, ile było przewodu wg projektu, tyle dostarczyć plus niewielki naddatek, dać musieli, a ile przewodu położyli, to w skali jednego bloku już się robią piękne setki metrów, które potem kierownik budowy opylał na czarnym rynku burżujom i nowobogackim za twardą walutę. I tak wszędzie i na wszystkim robili w ten sposób i niejeden prosty kierownik czy majster za komuny dom własny postawił i ziemi nakupił. W ten sposób w moim mieszkaniu, blok z 1963 roku, mam na ścianach tynk, który składa się z wapna i piasku. Bez cementu, bo cement poszedł na lewo.
nie mozna laczyc starego z nowym…to jest TN-C a nowe to TN-S lub TN-CS
"Amelinium" w PRL-u było towarem deficytowym więc oszczędzano.A generalnie zasilanie w wielkiej płycie było puszczane wewnątrz płyt.Były specjalne kanały.
Również zastanawiam się po co wyrywać stare kable?I tak trzeba kłaść nowe miedziane.A płyta nie jest przeszkodą,na wszystko jest metoda.Trochę o tym wiem…
Odciąć zasilanie od starej instalacji i zrobić nową miedzianą. Nie trzeba usuwać starych przewodów, bo to tylko niepotrzebna praca. Pozdrawiam
Trzeba bylo znaleźć gdzie wychodzi kabel od licznika, gdzie jest puszka. W przedpokoju są zabudowane narożne szafki, trudny dostęp (przedpokój miał nie ucierpieć i nie być rozwalany). Nie wiedzieliśmy gdzie jest puszka pod plecami szafki, a od strony kuchni nie dało rady znaleźć kabla. Więc poszlismy drogą, która była najmniej inwazyjna wg nas dla przedpokoju.
Pan, albo Panowie yy …. A może Pani lub Panie hahah. Ciekawi mnie, po jakiego grzyba zniszczony został sufit w nieremontowanym pokoju, po to, by kabel usunąć? Uciąć i zostawić, a mniej syfu w czystym pokoju. Chyba, że masz zamiar na starym miejscu położyć nowy kabel haha.
Pozdrawiam
hehe jeszcze są jaja jak jest blok z płyt i przewody aluminiowe są doprowadzone w kanałach i zasmarkane betonem, wtedy nie do wymiany, albo trzeba ciąć. Masakra.
Jednym słowem tragedia uczeń który uczy się zawodu zrobiłby to o wiele lepiej
też miałem taką instalację aluminiową nie raz pożar był przez nią aż się wkurzylem i dałem przewody miedziane